wow, jakie te muffinki pyszne!

Należałoby najpierw przytoczyć historię wypieku, wraz z podziękowaniem dla naszego Pawełka, bo to on obudził dziś we mnie chęć do pieczenia. Ostatnio miałam kryzys pieczeniowy. Brakowało mi pomysłów i mocy. Ale dziś obudziłam się, podążyłam po schodach na dół za tupotem małych stóp. A tam, w kuchni stał Mały Rozczochrany z tabliczką czekolady i wykrzyczanymi … Czytaj dalej wow, jakie te muffinki pyszne!

szczypta Świąt i drożdżowy debiut

Zatrzymałam się tu na chwilę, żeby się pochwalić oczywiście...:D no i podzielić świąteczną atmosferą. Chociaż co do tego to... dużej choinki nadal nie ma, ale może zdążymy 😉 zamiast sprzątać, gapię się przez okno na szpaki zjadające zamarznięte winogrona i zakładam się ze sobą w myślach czy się ptak udławi albo czy mu wypadnie z … Czytaj dalej szczypta Świąt i drożdżowy debiut